Tak. Definitywnie to musiało nastąpić. Trzecia fura fekalnych braci związku dźwięku dokonała tego czego nie zdołała stworzyć w poprzednich wcieleniach. Kult całkowicie bezsensownej masy musiał wreszcie osiągnąć punkt krytyczny i przepełnić czarę sedesowej muszli która rozlała się ku uciesze Tych, którzy na to czekali. 3x7 = 21. Wszechobecna symbolika i nadprzyrodzone partytury wręcz emanują z tej części shitsoundowego tryptyku. Spróbuj. Zatrać się. Zanurz. Zrozum albo i nie a potem odejdź. Odejdź kontemplować ten wspaniały przykład na to jak można stworzyć coś nie z prochu a z całkowitej nicości, patrzeć jak lawina nabiera rozpędu i powoli tracić kontrolę. Kontrolę, która tak naprawdę jest tylko zbędna i ogranicza.